Język nie musi być nudny

2017-03-27

Fot. mini nr 9394 -

W ramach unijnego projektu „Gimnazjum bez barier” nasi uczniowie uczęszczają na dodatkowe zajęcia dydaktyczne z wielu przedmiotów – w tym z języka polskiego. Oprócz zajęć wyrównawczych prowadzone są też – rozwijające, na których uczestnicy mogą doskonalić swoje umiejętności z zakresu wiedzy polonistycznej (w szerokim znaczeniu).

Chcemy podzielić się z Wami efektami ich pracy, często mającej charakter zabawy. Dziś krótkie „zmagania językowe” rozwijające umiejętność precyzyjnego dobierania słów dla wyrażenia myśli i ułożenia ich w formę krótkiego opowiadania. Trudności dodał fakt, iż wypowiedzi musiały zawierać wyrazy rozpoczynające się tylko od tej samej litery.

A oto efekty ich pracy:

 

Ola i Gabrysia

 

Około osiemnastej organizator ogłosił obok oberży obchody Oktoberfest. Ostrożnie oczyścił okulary oraz ostentacyjnie opuścił obiekt, odjeżdżając oplem. Ochlaptus Olek obcesowo okrzyknął obecnych oficerów ordynarnymi obelgami.  Obserwujący obywatele obrugali okropnego obwiesia. Odważni ochroniarze odlotowego Oktoberfest otoczyli Olka, obezwładnili oraz odtransportowali oberwańca obok opalisadowanego ogrodzenia.

Ostatecznie orkiestra ogniście odegrała odę. Obywatele ochoczo odtańczyli odjazdowego obertasa

Karolina i Zuzia  

Pies pana policjanta Przemysława Płoszewskiego przybiegł do pani Patrycji Postojskiej, prosząc potulnie - pod  pretekstem przyjaźni, ponieważ potrzebował przytulenia. Pocieszony pekińczyk pobiegł polem, podglądając przez płot piękną pitbullkę. Potem poznane psy pośpiesznie potruchtały po przyjemnie pachnącej przebiśniegami polance. Poszarpały pantofel pana policjanta, przydarły pazurki, powąchały przylaszczki, pobiegały. Pajacując, przybiegły pod pagórek. Po przemęczającym pościgu przysiadły przy paproci, pożerając pośpiesznie półtłuste parówki. Przemęczone psikusami psy poczłapały powolnie pod piętrowiec.

Daria i Justyna

Sosnowiczanie spoufalają się, spożywając steki. Serwowane ze spirytusem sprawdzają się na spotkaniach spowinowaconych. Sąsiad Sebastian Siarczewski spalił szybko smażącego się steka. Smyki  Sebastiana, Szymon i Sabina, spróbowali spalonej strawy. Smak spożytego steka, soczyście spowitego sosem serowym sugerował smarkaczom skosztowanie spalonej sarniny, srodze smakującej siarką. Symulujący sytość Szymon, sprawnie stąpnął spomiędzy stołu. Sabina skorzystała z sugestii  sojusznika i smyrgnęła samotnie do sypialni. Sebastian spróbował steku, „strasznie” smacznego. Spotkanie stało się szalenie sztywne i smętne; sosnowickie steki zasłynęły ze szkodzenia smarkaczom.

                                                                                  (oprac. K. Włodarczyk)

 

Data wprowadzenia 2017-03-27 14:30:08, ilość odsłon 381
skup aut gdynia
dieta pudełkowa Kielce
listwa maskująca karnisz

dobre wino kraków