Przedszkole

2020-03-24

Przedszkole

Drodzy Rodzice. Zachęcam do aktywności na naszej grupie Messenger . Dziękuję wszystkim za współpracę. W ramach tzw. zdalnego nauczania proszę o realizację poszczególnych treści.

Wysłuchajcie wraz z dziećmi wraz z dziećmi nagrania pt. ”Oznaki wiosny.”

Gdyby ktoś miał problem z odsłuchaniem nagrania zamieszczam też w wersji papierowej:

„Oznaki wiosny”

Olga Masiuk

 Chociaż marzec miał się niedługo skończyć, w powietrzu wciąż jeszcze czuło się zimę. – Trzeba coś z tym zrobić – powiedział Staś, wskazując okno. – Chcesz wybić szybę? – zapytała Marysia, udając, że nie rozumie, o co Stasiowi chodzi. – Nie, chcę wygonić zimę. – Dobry pomysł. – Pani, która siedziała nieopodal, włączyła się do rozmowy. Nie lubię nikogo wyganiać, ale rzeczywiście zima była już gościem, który się zasiedział. – Potrzebujemy marzanny – powiedziała pani. – Marzeny? – zdziwiłem się. – Przecież nie chodzi do przedszkola żadna Marzena. Jak zwykle nie rozumiałem, dlaczego wszyscy się śmieją, nawet pani. – Gdybyśmy dziś i jutro pracowali, to w piątek moglibyśmy ją utopić – zaproponował Jacek. – Utopić?! – zakryłem łapką przerażony pyszczek. Wprawdzie nie znałem Marzeny, ale topienie jej nie wydawało mi się dobrym pomysłem. To już lepiej poczekać na wiosnę jeszcze trochę... – Piątek byłby dobry. – Ku mojemu zaskoczeniu pani, która wydawała mi się tak dobrym człowiekiem, pochwaliła pomysł Jacka. – W piątek jest dwudziesty pierwszy marca, czyli pierwszy dzień wiosny. Chodźmy do magazynu, zobaczymy, co nam się przyda do zrobienia marzanny. I wszyscy podreptali. Ja nie mogłem ruszyć się z miejsca. A jeśli utopienie Marzeny nie pomoże? Kogo wrzucą do wody w następnej kolejności? Małego Paka! To całkiem jasne. I kiedy już miałem opłakiwać swój los, dotarło do mnie, że w magazynie nie mieszka żadna Marzena ani nikt inny. Ale nie zdążyłem sobie tego domyślić do końca, bo pochód przedszkolaków już wracał, niosąc jakieś deseczki, kolorowe materiały i przeróżne paczki. Dywan, do niedawna jeszcze nudny i pusty, w jednej chwili zamienił się w tętniące życiem miasteczko. Pani pomagała dziewczynkom zbić cieniutkie deski. Jacek wielką kulę z waty owijał białymi szmatkami, twierdząc, że ma to być głowa marzanny. Marta z bibułki kręciła marzannie loki. Do popołudnia dużo było już zrobione. Pomalowane na czerwono usta lalki układały się w wielki uśmiech, którym miała pożegnać zimę. Następnego dnia ubraliśmy marzannę. Marysia zrobiła jej nawet torebkę ze złotego brystolu, a Witek nałożył na wielkie stopy buty z kartonu. W piątek po śniadaniu byliśmy gotowi do topienia. – Co się stanie? – zapytałem Jacka. – Wrzucimy marzannę do rzeki i zima sobie pójdzie. – Tak od razu? – Nie mogłem w to uwierzyć. – Tak – zapewnił mnie Jacek. – Gdy będziemy wracać do przedszkola, będzie już widać wiosnę. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego już w styczniu nie zrobiliśmy marzanny, tylko marzliśmy dwa miesiące! Kiedy wychodziliśmy z przedszkola, słońce nieśmiało pojawiło się na niebie. – Zaczyna się – powiedział Jacek. Tomek uniósł marzannę. Musieliśmy jechać kilka przystanków autobusem nad rzekę. W autobusie ludzie bardzo się cieszyli i mówili, że już się czuje wiosnę, kiedy się na nas patrzy. Na skraju miasta znajdował się park, przez który płynęła mała rzeka. Bardzo przyjemnie było tak stać nad rzeką, słońce coraz mocniej świeciło i słychać było świergot ptaków. – One już wiedzą, że jest wiosna – powiedziała Marta. – Musiały nas zobaczyć, jak jechaliśmy autobusem. Skupiliśmy się wokół marzanny. – Głośno krzykniemy: „Odejdź zimo!” i wyrzucimy marzannę do rzeki – powiedziała pani. Krzyknęliśmy i Tomek rzucił lalkę na środek wody. Potem długim kijem popchnęliśmy ją i powoli zaczęła płynąć. Zima spływała wraz z nią, a my rozbiegliśmy się po parku. – Chodźcie tutaj – nagle usłyszeliśmy głos Marysi. Rozgrzebywała delikatnie ziemię. Zobaczyliśmy białe główki kwiatów. – To przebiśniegi – powiedziała pani. – A tutaj? – Wskazała niewielką kępkę żółtych i fioletowych kwiatów. – Ja wiem! To krakersy! – krzyknął Staś. – Krokusy, Stasiu – poprawiła pani. Słońce grzało przyjemnie, więc uniosłem ku niemu pyszczek. Poczułem, że na nosie osiadają mi kropelki wody. – Wszystko się topi – powiedziała Marta. – Niedługo pojawią się małe listki i pyłki, a ja zacznę kichać. Może już zacznę. I na dowód Marta kichnęła. – To na szczęście – powiedziała pani. – Na dobry początek wiosny.

Po wysłuchaniu opowiadania dzieci odpowiadają na pytania :W jaki sposób przedszkolaki chciały wygonić zimę?; Jakie oznaki wiosny zobaczyły w parku?; Jak nazywały się pierwsze kwiaty?; Które z tych oznak widziały podczas spacerów?; Po jakiej porze roku nastaje wiosna?.

Kolejna aktywność, uwielbiana przez przedszkolaków.

„Oznaki wiosny” – malowanie farbami plakatowymi. Rozdajemy dzieciom kartony, farby plakatowe, kubki z wodą i pędzle. Dzieci mają zadanie namalować oznaki wiosny, które Pak widział podczas spaceru. Przed rozpoczęciem pracy  pokażcie  dzieciom zdjęcia lub obrazki przedstawiające leszczynę, krokusy, przebiśniegi. Znajdziecie je w pliku z obrazkami. Zachęcam do malowania podczas słuchania nagrania, o tym samym tytule co opowiadanie .

A to zadanie dla super przedszkolaków.

 Zachęcam do nauki na pamięć wiersza. Nie trzeba uczyć się całego, to Wy rodzice decydujecie ile zwrotek nauczą się wasze dzieci. Efekty swojej pracy czyli nagrania z recytacji i nie tylko przesyłajcie na naszą grupę.

 Prośba do słoneczka – nauka na pamięć wiersza B. Formy.

Prośba do słoneczka

Bożena Forma

Malutka główka krokusa

nad śniegiem się pojawiła.

To znaczy, że już wkrótce

przybędzie wiosna miła.

 

Słoneczko nasze kochane,

 bardzo cię prosimy,

 ogrzewaj mocno ziemię,

 zacieraj ślady zimy.

 

Pod śniegiem mocno bije

 pani przyrody serce,

 słoneczko, wyślij promienie,

 daj ciepła jak najwięcej.

 

Urośnie młoda trawa,

rozwiną się pąki na drzewach,

dla ciebie, miłe słoneczko,

 każdy ptaszek zaśpiewa.

Korzystajmy  ze strony https://www.gov.pl/web/zdalnelekcje .

Data wprowadzenia 2020-03-24 20:10:40, ilość odsłon 169
skup aut gdynia
dieta pudełkowa Kielce
listwa maskująca karnisz

dobre wino kraków