Jak Szwendaczków nie zjadły rekiny
Pierwsza szwendaczkowa wycieczka w tym roku szkolnym za nami. Odwiedziliśmy nową atrakcję turystyczną w naszej okolicy - Kompleks Turystyczny Świętokrzyska Polana w Zagnańsku. 48 Szwendaczków i „Jeszczenieszwendaczków”(czyli uczniów klas czwartych, którzy nie przeszli otrzęsin i nie zostali jeszcze przyjęci do Koła) podzielonych na dwie grupy zwiedzało oceanarium „Oceanika” i Park Miniatur Świętokrzyskich. Największe obawy mieliśmy przed wizytą u rekinów. Wszak wiadomo, że te bardzo lubią przegryźć na obiad coś konkretnego i na pewno nie są weganami. Okazało się jednak, że rekiny przed naszą wizytą zostały suto nakarmione i na nasz widok nawet się nie oblizały. Nakarmił je nasz przewodnik – znany nam z warsztatów przyrodniczych organizowanych w naszej szkole, pan Bartek Chmielewski. Niektóre Szwendaczki były tym faktem tak zawiedzione, że postanowiły, za dodatkową opłatą, dać sobie ogryźć nogi stadu małych i wygłodniałych rybek. W Parku Miniatur zaopatrzeni w elektroniczne przewodniki, ze słuchawkami na uszach zwiedziliśmy zminiaturyzowane kopie świętokrzyskich zabytków. Czuliśmy się jak Guliwer w Krainie Liliputów. Niestety, Liliputów nie spotkaliśmy. Kilkadziesiąt minut później to my czuliśmy się jak liliputy pod największym polskim dębem Bartkiem. Na zakończenie wycieczki szukaliśmy jagularów, hefajlumpów i nietoperów w długim i ciemnym kanale doprowadzającym w XIX w wodę do huty w Samsonowie. Dziś oprócz kanału pozostały po niej tylko ruiny pieca i niektórych hal produkcyjnych. Na wycieczce nie mogło zabraknąć także szwendaczkowych zabaw terenowych. Opiekę nad Szwendaczkami sprawowały panie: Anna Serafin i Magdalena Łuszczyńska, panowie: Grzegorz Janiszewski i najstarszy Szwendaczek oraz uczennice gimnazjum: Wiktoria Mędrecka i Karolina Karlińska, które przygotowały i przeprowadziły zabawy dla najmłodszych.
Szwendaczek